W dzisiejszym świecie bardzo łatwo jest ingerować w treść przekazu lub tworzyć własne informacje - zarówno w formie tekstu, jak i obrazów, filmów czy nagrań audio. Środowisko informacyjne, w jakim się obracamy, jest zanieczyszczone w wieloraki sposób. Nawet jeśli sama informacja jest autentyczna, można ją wykorzystać w zmienionym kontekście jako narzędzie propagandy. Co może więc pomóc nam rozróżnić różne formy zniekształceń?
Najpierw warto sobie zadać dwa ważne pytania dookreślające charakter informacji, jaką poddajemy analizie:
Pytanie o prawdziwość informacji: "Czy ta informacja jest prawdziwa czy fałszywa?", "Które jej elementy mogą być prawdziwe, a które fałszywe?"
Pytanie o intencję osób tworzących i przekazujących daną informację: "Czy dana informacja została stworzona w celu manipulowania odbiorcami?", "Z zamiarem wyrządzenia szkody lub wprowadzenia w błąd?", "Czy udostępniona była przez osobę świadomą celu informacji?"
Na tej podstawie możemy zdefiniować trzy główne rodzaje niewiarygodnych i nieprecyzyjnych wiadomości i ich mechanizmy:
1. Dezinformacja to fałszywe lub wprowadzające w błąd informacje rozpowszechniane z zamiarem oszukania lub wyrządzenia szkody. Mogą być sfabrykowanymi lub celowo manipulowanymi treściami audio/ wizualnymi, celowo tworzonymi teoriami spiskowymi lub plotkami, które mogą zaszkodzić lub wywołać nieufność. Przykład? Niestety mamy ich mnóstwo… Kiedy bloger celowo zmienia fakty naukowe, aby wesprzeć swoją teorię spiskową, jest to dezinformacja. Albo kiedy ludzie u władzy dzielą się tylko wybranymi informacjami i komentują je w sposób przeinaczający rzeczywisty obraz sytuacji, to także dezinformacja.
2. Kiedy dezinformacja jest udostępniana bez zamiaru manipulowania ludźmi, jest to misinformacja. Przykładem może być podzielenie się plotką, że coś się wydarzyło, zanim dowiemy się, że to nieprawda. Możemy również zaklasyfikować jako misinformację niezamierzone błędy, takie jak niedokładne podpisy pod zdjęciami, daty, statystyki i tłumaczenia lub gdy satyra jest traktowana poważnie.
3. Następnie możemy mieć do czynienia z malinformacją: celowym publikowaniem w interesie osobistym, korporacyjnym lub politycznym, a nie publicznym, prawdziwych, ale prywatnych informacji. Przykładem może być tutaj publikowanie zhakowanych e-maili (autentycznych) w celu zaszkodzenia czyjejś reputacji, ale też np. udostępnianie intymnych nagrań czy zdjęć, znane jako “revenge porn” (ENG). Malinformacja może również obejmować celową zmianę kontekstu, daty lub godziny autentycznej treści.
Dla uproszczenia wielu jednak używa terminu dezinformacja jako ogólnego określenia powyższych trzech kategorii zniekształceń informacji.
Dezinformacja może przybierać wiele form, z których najbardziej powszechne to:
1. Satyra lub parodia
Jej celem nie jest niczyja krzywda, ale może wprowadzić błąd.
Choć satyrę czy dobrą parodię można wręcz traktować jako sztukę, można je również wykorzystywać do celowego rozpowszechniania plotek i teorii spiskowych, a w razie jakichkolwiek oskarżeń bronić ich jako czegoś, czego nie należy traktować poważnie/dosłownie. Ta forma zniekształcenia informacji ma też często duży potencjał viralowy, a poprzez dalsze udostępnianie szybko może zacząć funkcjonować poza kontekstem, w którym łatwiej było dostrzec, że jest to parodia lub satyra, i odbiorcy mogą potraktować taką informację poważnie.
2. Nieprawdziwe związki
Kiedy nagłówki, ilustracje lub podpisy nie odpowiadają treści.
Choć na pierwszy rzut oka możemy sądzić, że fałszywe powiązania, jak np. nagłówki typu clickbait, nie szkodzą, tylko irytują, w dłuższej perspektywie praktyka ta podważa zaufanie do mediów i zwiększa polaryzację, m.in. z powodu używania coraz bardziej emocjonalnego języka dla przyciągnięcia uwagi odbiorców.
3. Treść wprowadzająca w błąd
Mylące wykorzystanie informacji do przedstawienia kwestii lub osoby w niekorzystny sposób.
Chodzi o kadrowanie zdjęć lub stronnicze wybieranie cytatów lub statystyk w celu poparcia jakiegoś argumentu. Często możemy trafić na ten rodzaj zniekształconych informacji i nie zdawać sobie nawet z tego sprawy, ponieważ ich rozpoznanie wymagałoby np. pewnego przygotowania lub konkretnej wiedzy, przeprowadzenia badań i sprawdzenia źródeł np. cytatu w wiadomości.
4. Nieprawdziwy kontekst
Kiedy autentyczne treści udostępniane są łącznie z nieprawdziwymi informacjami co do ich kontekstu.
Przykładem może być zdjęcie udostępnione w kontekście różnym od pierwotnego w celu dopasowania do nowej narracji. Jest to forma zniekształcania informacji, mająca potencjalnie dużą siłę rażenia ponieważ użyta treść jest autentyczna, więc nie można jej zaprzeczyć, ale jest przeformułowana w niebezpieczny sposób, aby wesprzeć pewien pogląd czy nieprawdziwą informację.
5. Treść, której autor podszywa się pod kogoś innego/ Treść naśladująca
Podszywanie się pod autentyczne źródła informacji.
Ta forma dezinformacji wykorzystuje zaufanie, jakie możesz mieć do określonej organizacji, osoby, marki itp. W ten sposób powstaje wiele prób phishingu i smishingu: logo lub nazwy znanych marek są używane w celu stworzenia wrażenia, że jest to przygotowana i udostępniona przez prawdziwe i zaufane podmioty zawartość. I wystarczy, że jesteśmy przez chwilę nieuważni czy w pośpiechu rzucimy tylko okiem na logo czy nazwę w mailu czy smsie, żeby czasem paść ofiarą takiej manipulacji.
6. Treść zmanipulowana
Kiedy manipuluje się autentycznymi informacje lub ilustracjami celem wprowadzenia odbiorcy w błąd.
Zwykle dotyczy to zdjęć i filmów, które są zmieniane w taki sposób, że nadal stwarzają wrażenie autentyczności, ale zmieniają ogólne znaczenie oryginalnych treści. Możesz zobaczyć przykłady takich zdjęć i filmów przeanalizowane przez jednego z naszych ekspertów, dr Drena Gerguriego.
7. Treść sfabrykowana
Nowe treści są całkowicie nieprawdziwe i mają za zadanie wprowadzenie w błąd i działanie na szkodę odbiorcy.
To typ treści całkowicie nieprawdziwych, dopasowanych do potrzeb i wyobrażeń ich twórcy. Często niezwykle trudno gołym okiem odróżnić treści rzeczywiste od sfabrykowanych Jeśli widzialiście już jakieś deepfakes, które często można zaliczyć do „treści sfabrykowanych”, możecie sobie wyobrazić, jak bardzo taki tym manipulacji informacjami wpływa na nasze zaufanie do treści, które widzimy.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o dezinformacji, a zwłaszcza o tym, co można realnie zrobić, gdy się na nią trafi, zarejestrujcie się na nasz bezpłatny kurs online: „Przeciwdziałanie dezinformacji”. Te 60 minut spędzone na kursie mogą wyraźnie pomóc Wam w krytycznej ocenie Waszego środowiska informacyjnego i zwiększania Waszej odporności cyfrowej.
Podoba Ci się ta grafika? Pobierz ją tutaj!